sobota, 6 sierpnia 2011

Litewski chłodnik na gorące, leniwe dni

Ach jak gorąco... Żar się z nieba leje... Chciałoby się wskoczyć do zimnego Bałtyku i poczuć orzeźwiającą, morską bryzę... Niestety nic z tego - urlop mam już za sobą :( 
Słońce praży i ostatnia rzecz, na jaką mam ochotę to krzątanie się przy gorących garach. Coś jednak jeść trzeba, bo na samej wodzie długo nie pociągniemy (zwłaszcza mój Łasuch ;p ). Na obiad zrobiłam więc litewski chłodnik według przepisu Makłowicza. 
Jego różowy kolor jest obłędny, a smak "powala na kolana".
 
Składniki:
  • duża garść młodej boćwiny (lub 4 duże buraki)
  • 2 świeże ogórki
  • pęczek koperku
  • pęczek szczypiorku
  • 2 ząbki czosnku
  • 6 szkl. kefiru
  • 1 szkl. kwaśnej śmietany
  • ½ szkl. wody
  • sól

Wykonanie:
Boćwinę (lub buraki) dokładnie myjemy i kroimy na drobne kawałki. Wrzucamy do garnka, zalewamy wodą (ok. ½ szkl.) i dusimy 10 minut. Odstawiamy do przestygnięcia.
Kefir mieszamy ze śmietaną i wlewamy do przestudzonej boćwiny. Dodajemy pokrojone w kostkę ogórki, szczypiorek, koperek, przeciśnięty przez praskę czosnek i dokładnie mieszamy. Doprawiamy do smaku solą i wstawiamy do lodówki na co najmniej 3 godziny. Podajemy z ugotowanymi na twardo jajkami pokrojonymi na ćwiartki.

Smacznego :)

2 komentarze:

  1. Co za kolor. Kocham taki chłodnik latem. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny.

    OdpowiedzUsuń